sobota, 12 stycznia 2013

Bułeczki Lady Williams

Bułeczki a właściwie buły, bo rosły jak szalone ;) zrobiłam według XIX-wiecznego przepisu, który znalazłam na blogu  Buduar Porcelany, a zaczerpnięty został z "Książki kucharskiej Jane Austen".


Bułeczki są pyszne, a gdy się pieką - pachnie w całym domu :) Często piekę chleb, więc jestem już nieco 'przyzwyczajona' do takich "piekarnianych" zapachów, ale te bułeczki pachną trochę inaczej. To pewnie zasługa użytego do nich masła i mleka. Jedna uwaga odnośnie przepisu: ostrożnie z podgrzewaniem mąki, bo zbyt gorącą można 'zaparzyć' drożdże i ciasto może kiepsko wyrosnąć, albo wcale :( Dodaje się ciepłą wodę z mlekiem i myślę, że to w zupełności wystarczy. Ja nie podgrzewałam mąki, a bułeczki (czyt.buły) wyrosły bardzo dobrze.
A oto i przepis: 
(zanotowany z bloga Buduar Porcelany i "okraszony" moimi uwagami wynikłymi w tracie pracy ;) )

  • 2 łyżki masła
  • 200 ml pełnego mleka ( najlepiej świeżego 3,2%, nie UHT )
  • 15 dag świeżych drożdży
  • 1/2 łyżeczki cukru
  • 1 łyżka soli morskiej (można dać nieco mniej)
  • 45 dag zwykłej mąki pszennej
  • mączka ryżowa do oprószenia ( ja użyłam pszennej tortowej )

Rozpuść masło w 200 ml gorącej wody, następnie dodaj mleko.
Przełóż drożdże i cukier do miseczki i wlej 2 łyżeczki płynu, po czym utrzyj na gęstą pastę. Posól mąkę i podgrzej np. w mikrofalówce (nie jest to konieczne). Kiedy będzie ciepła - dodaj mleko z wodą i masłem a następnie roztarte z cukrem drożdże.
Zagnieć ciasto i wyrabiaj energicznie aż do uzyskania spójnej, miękkiej konsystencji.
Przykryj miskę ściereczką i zostaw na godzinę w temperaturze pokojowej do wyrośnięcia.
Posyp stolnicę mączką ryżową ( tortowa też ok ) i wyłóż na nią ciasto, po czym uformuj z niego wałek o grubości ok 4 cm.
Przekrój na 8 części i zaokrąglij w dłoniach ich brzegi - w ten sposób otrzymasz zgrabne, okrągłe bułeczki, spłaszczone od góry.
Przykryj je ściereczką i zostaw na około 40 minut.
Natłuść lekko blachę ( ja użyłam brązowego papieru do pieczenia i oprószyłam go mąką tortową ) i uważaj, żeby temperatura nie była za wysoka. Układaj najwyżej 4 naraz ( zleży od wielkości piekarnika - w moim małym, elektrycznym układałam po 4, w zwykłym powinno zmieścić się wszystkie 8 na dużej blasze ) i natychmiast po upieczeniu zawijaj w ściereczkę. ( Zawinęłam jedną na próbę i przyznam, że nie widziałam specjalnej różnicy miedzy tą a pozostałymi, stygnącymi sobie bez ściereczki. )
Co do czasu pieczenia - nie był podany - ale po moich doświadczeniach z pieczeniem chleba uznałam, że dla bułek 25 minut w 190 ° z termoobiegiem będzie ok i wyszły takie jak widać na załączonym obrazku. :)

2 komentarze:

  1. Bułeczki wyglądają bardzo smacznie, no i przypomniałaś mi o tym cudownym zapachu, który roznosi się w domu podczas pieczenia *_* Jak będę je robiła ponownie, nie podgrzeję mąki - skoro to nie ma wpływu na wzrost ciasta, a może nawet zaszkodzić, to faktycznie lepiej jej nie podgrzewać.

    Pozdrowienia i miłej niedzieli!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło, że zajrzałaś :) Tak, zapach jest bardzo apetyczny jak i same bułeczki. I ważne, że są bez żadnych podejrzanych polepszaczy. A co do podgrzewania mąki - zapomniałam dopisać, że ja to wyrobione ciasto zostawiam do wyrośnięcia, wstawiając miskę z nim do drugiej miski z ciepłą wodą, przykrywam ściereczką i sobie rośnie. Tak robię, gdy piekę chleb i wtedy nawet muszę pilnować czy nie zaczyna sobie wyłazić i zwiedzać kuchni ;)
      Może to lepsza metoda zamiast podgrzewania samej mąki. W każdym razie piekę chleb już od jakiegoś czasu - raz lub dwa w tygodniu, więc już trochę tych bochenków było i jeszcze ani razu się nie zdarzyło, żeby się nie udał czy nie wyrósł.
      Pozdrawiam! :)

      Usuń

Dziękuję za każde dobre słowo :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...